Czy śnieg i mróz za oknem muszą oznaczać siedzenie w fotelu z książką i popijanie gorącej herbaty z imbirem? Zdecydowanie NIE! A przynajmniej nie tylko! Kulig a przy okazji ognisko z kiełbaskami i potrawka z żeliwnego kociołka to moja alternatywa dla tych mniej leniwych a przede wszystkich dla tych, którzy nie boją się zmrozić nosów!
Na początek kilka moich wskazówek przydatnych podczas organizacji kuligu:
- Miejsce. Dobrze jest wybierać miejsca rzadko używane przez użytkowników ruchu drogowego najlepiej polne drogi lub leśne dukty
- Bezpieczeństwo. Pamiętajmy aby na saneczkach jechali dorośli z dziećmi. Podczas kuligu naprawdę bardzo łatwo o wypadek!
- Komfort. Aby zapewnić w miarę komfortowe warunki zimowych imprez plenerowych proponuję pomyśleć o ognisku przy którym można się ogrzać oraz przekąsić i napić się czegoś ciepłego. Po pół godzinnym kuligu większość uczestników zabawy jest już porządnie przemarznięta a w takich warunkach dalsza zabawa przestaje być frajdą, zwłaszcza gdy biorą w niej udział dzieci!
Jeśli chodzi o ognisko to warto je zaplanować: naszykować suche drewno, patyki na kiełbaski oraz ustawić ławki i zabrać koce. Samo ognisko dobrze też rozpalić przynajmniej godzinę wcześniej. Godzinę wcześniej trzeba również postawić w ognisku żeliwny kociołek.
A skoro jestem przy kociołku oto mój pomysł na pyszną potrawę:
Składniki:
- kapusta kiszona
- główka kapusty
- boczek wędzony
- kiełbasa
- ziemniaki
- marchewka
- seler i por
- papryka czerwona
- cebula
- piwo
- przyprawy według uznania (sól, pieprz, papryka, czosnek)
Tak przygotowany kociołek trafia w żar ogniska. Aby danie było gotowe musi stać w żarze (nie w ogniu!) dobre dwie godziny.
Polecam! Smak jest naprawdę obłędny! Zwłaszcza gdy mróz tak duży, że śnieg skrzypi pod nogami!
HU HU HA ZIMA NIE JEST TAKA ZŁA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz