Już dawno w głowie zagnieździł mi się pomysł jak w prosty i efektowny sposób zrobić lampkę z butelki. Efekt końcowy wygląda tak jakby zagnieździły się w niej świetliki. Jeśli chcecie poznać przepis na to ciekawe oświetlenie standardowo zapraszam dalej.
Przepis na załapanie świetlików do naszej butelki jest prosty. Idziemy do lasu rozsypujemy cukier, bo świetliki bardzo lubią cukier i czekamy. Jak tylko się zjawią łapiemy je w torebkę. Najlepiej świetliki łapać nocą bo są lepiej widoczne. Zazwyczaj na świetliki trzeba czekać od 1 do 2 godzin. Można je też łapać na filmy wyświetlając je na rzutniku w lesie. Później już tylko raz na tydzień trzeba wrzucać im cukier do butelki.
No dobra żartowałam! ;) Ale tylko dlatego, że przepis na nasze lampki jest tak banalnie prosty, że za bardzo nie ma co pisać.
Zaczynamy więc. Czego potrzebujemy do zrobienia jednej lampki własnej roboty...
- butelkę na sok zamykaną z korkiem, najlepiej żeby miała korek taki ala-gumowy później dowiedzie się dlaczego/ koszt 3 zł,(zakupiona w agata meble)
- małe lampkeczki choinkowe z włącznikiem na baterie paluszki, jest to taki podwójny drucik z diodami/ koszt 2 zł, (co zabawne zakupione w sklepie po 5 zł)
- taśma dwustonna, najlepiej biała/ koszt 5 zł
- 2 szt baterie paluszków
Uruchamiamy lampki poprzez włożenie do nich baterii a następnie wkładamy je do butelki, tak żeby prawie całe się zmieściły. Niestety przełącznik jest zbyt duży i nie przejdzie nam przez szyjkę butelki dlatego trzeba będzie go umocować na zewnątrz. Dobrze jest przy wkładaniu włączyć lampki wtedy widać jak się rozkładają w butelce. Ponieważ diody są na druciku nie spadają na dno tylko rozkładają się po całej butelce.
Zamykamy butelkę i tu przydaje się wspomniany gumowy korek bo nie przetnie nam przewodu a raczej drucika lampek. Pozostaje nam już tylko przymocować włącznik z bateriami do butelki na taśmę dwustonną. Zwródźcie tylko uwagę żeby ten włącznik przymocować z tyłu butelki tak aby gdy postawimy lampkę był niewidoczny.
W taki oto sposób w jakieś 4 minuty zrobiliśmy lampkę własnej roboty. Grunt to prosty pomysł i fajny efekt końcowy. Sami oceńcie czy mi się udało to osiągnąć...
To
by było na tyle. Taka lampka z butelki idealnie sprawdza się w domu i
na balkonie no i oczywiście na romantyczną kolacje na podłodze przy
kominku. Ja jeszcze kominka nie mam ale na szczęście mam podłogę ;)
Jak widzicie jest to najłatwiejszy sposób by złapać świetliki do butelki. Mam nadziej, że Wam tak jaki i mi to proste i pomysłowe oświetlenie przypadnie do gustu....
A ja się zastanawiałam gdzie dorwałaś tę butelkę mi sprezentowaną! :D Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńI dziękuję bardzo :)
Ufff.... ;) to dobrze bo nie byłam pewna czy Ci się spodoba taki prezent własnej roboty. I co tu dużo mówić My też dziękujemy, że miałaś chęć się z nami pobawić.
UsuńSuper to wygląda
OdpowiedzUsuń