Dziwny był ten miniony rok, pod wieloma względami. Pewna rzecz jednak pozostała niezmienna - moja radość z ogrodu i z pracy w nim. Niezmienne jest też to, że zima wznieca we mnie pokłady nowych sił i entuzjazmu na nadchodzący sezon.
Dopóki jednak zima się nie skończy, pozwolę sobie wrócić wspomnieniami do mijającego roku i podsumować co mi się udało z naciskiem na to, co moim zdaniem udało mi się najbardziej.
Z tej okazji pokażę kilku moich ulubieńców. A na koniec dla wytrwałych niespodzianka - mój ulubieniec, który wcale do ogrodu nie pasuje.