Uwielbiam oglądać filmy, szczególnie takie o którym totalnie nic nie słyszałam choć przyznaje, że wiąże się to z ryzykiem, że albo okażą się tandetną szmirą albo kolejną postprodukcją... ale jest też możliwość, że ten jeden film będzie perełką w morzu wielu innych filmów.
"Zniknięcie Sidneya Halla", niosło z sobą właśnie takie zagrożenie. Co prawda spojrzałam na opis na filmwebie i całkiem niezłą ocenę 7 ale umówmy się są gusta i guściki. Oglądałam już nie jeden film, który był niby dobry ale nie dla mnie.... Zapraszam Was na krótką opowiastkę o tym gdzie zginął Pan Sidney....
Nie myślałam, że można zrobić dobry film o książkach ale widocznie nie pierwszy i nie ostatni raz się myliła. Książki i ich wpływ na życie ludzkie są kwintesencją tego filmu. Zacznijmy jednak po kolei... O co chodzi z tym Sydneyem?
Początek filmu nie jest może nadmiernie obcesowy ale wprowadza nutkę tajemnicy. Co więcej im dłużej go oglądamy tym więcej niewyjaśnionych sytuacji i jeszcze więcej pytań... Kim jest ten zarośnięty facet? Co on ma wspólnego z Sydneyem? Gdzie jest Melody? Co jest w czerwonym pudełku? Kogo ściga ten policjant? Dlaczego ktoś pali książki? No i najważniejsze gdzie zniknął jeden z najlepszych pisarzy swojego pokolenia Sydney Hall i dlaczego ?
Skoro już znacie koniec zacznijmy od początku o czym to u licha jest? Jak sam tytuł sugeruje jest to historia Sydneya, który w momencie gdy go poznajemy pisze dobre i dość obsceniczne opowiadania czym doprowadza swoją nauczycielkę języka angielskiego do szału... To tylko kwestią czasu jak się stanie sławnym pisarze...
Podobno, żeby stać się dobrym pisarzem trzeba coś przeżyć... Co więc przeżył Sydney, że stał się aż tak dobry? W tym filmie jest miejsce na piękną miłość do Melody, dziewczyny z sąsiedztwa....
ale i na tragedie... i duchy przeszłości, które prześladują Sydneya i sprawiają, że znika on w odmętach swoich wizji, jak i w normalnym życiu...
Można by rzec co gryzie Sydneya Halla?
Nie jest to może przebój na miarę "Szóstego zmysłu" ale jest w sam raz na mokre, zimowe wieczory. Naprawdę warty obejrzenia! Aktorzy są bezbłędni zarówno Logan Lerman jako tytułowy bohater jak i Elle Fanning jako Melody.
Dla niektórych ta opowiastka może tylko jest trochę za bardzo przemyślana, bo tu każdy szczegół ma znaczenie, jak w dobrym kryminale... ale dla mnie to na plus...
Jeśli macie tyko możliwość obejrzenia go, polecam bo warto!
Ty to potrafisz zachęcić do filmu! Obiecuję, że po drugim sezonie Podręcznej sięgnę po Halla :) Aha, obejrzałam Pokój, o którym pisałaś. Rzeczywiście jest dobry!
OdpowiedzUsuńWiesz, że mnie raczej trudno zadowolić bo jestem nałogową filmomaniaczka ;)
Usuń