Po długiej nieobecności, zapraszam dzisiaj na spacer wśród rabat skąpanych w wakacyjnym słońcu a nawet częściej skropionych deszczem, bo w tym roku lato zafundowało nam więcej pochmurnych i deszczowych dni aniżeli upału.
W pierwszej części opowieści o moim wakacyjnym ogrodzie pokazałam Wam jak prezentowała się moja fioletowa rabata. Dzisiaj pora na migawki z pozostałych zakątków ogrodu. Z ogromnym rozrzewnieniem w ten zimny, październikowy wieczór przeniosę się w przeszłość i serdecznie Was też tam zapraszam.