Z napisaniem tego posta nosiłam się dobrych kilka tygodni. Pisałam o pogodzie, o tym jak bardzo brakuje mi i moim roślinom deszczu. Pisałam o widmie nadchodzącej suszy, które przeraża mnie bardziej niż COVID-19.
W ciągu tych tygodni sytuacja trochę się zmieniła. Popadało. Nie napawa mnie to jednak zbytnim optymizmem. Nadal śledzę prognozy pogody i cieszę się na informację o każdym, nawet najmniejszym kapuśniaczku.
W ciągu tych tygodni sytuacja trochę się zmieniła. Popadało. Nie napawa mnie to jednak zbytnim optymizmem. Nadal śledzę prognozy pogody i cieszę się na informację o każdym, nawet najmniejszym kapuśniaczku.
Tymczasem ogród po ostatnich ulewnych deszczach ożył ....