W ostatni weekend miałam przyjemność posłuchać naprawdę dobrej muzyki. Wybrałam się na koncert KORTEZA w Łódzkiej Wytwórni. Nie zawiodłam się było cudownie, muzyka, światła, jego głos... Można było odpłynąć... Ale ja nie o tym a o tym, że tak całkiem przypadkowo dokonałam nowego odkrycia muzycznego pn MASHA QRELLA. Był to support KORTEZA i szczerze powiedziawszy nawet nie wiedziałam, że ktoś jeszcze będzie występował. A tu światła przygasły i w lekkiej łunie ukazała mi się grupa zwierzaków... tak, tak zwierzaków, którym przewodziła mysz... i zagrała fantastyczny utwór instrumentalny...
Dopadło mnie tak zwane zauroczenie od pierwszego wejrzenia czy jak kto woli słuchania... Nawet mi nie przeszkadzały te maski tym bardziej, że równie szybko jak się pojawiły to znikły... Później było jeszcze lepiej ponieważ usłyszałam głos wokalistki...
Taki delikatny trochę jakby z innego świata...
Jak się dowiedziałam MASHA QRELLA to niemiecka piosenkarka, na szczęście śpiewająca po angielsku. Szczerze powiedziawszy nie przepadam za niemieckim, jest za bardzo szwargotliwy. A w jej głosie nie było ani ksztynki szwargotu tylko taka... lekka melancholia... Troszeczkę mi przypominała Lane del Rey. Muzyka też świetna, elektroniczna ale z linią melodyczną... Taka troszkę alternatywa dla wszechobecnego popu... I w tym miejscu nie można nie wspomnieć o basiście - mistrzostwo. Miejscami tylko go słyszałam ;) Ale to takie troszeczkę moje zboczenie, ponieważ kiedyś próbowałam grać na gitarze i pamiętam, że najbardziej odpowiadało mi brzmienie basów...
Zespół zaśpiewał kilka piosenek. Najlepsze to "White Horses" "Bogota" "Keys" i moja ulubiona "Ticket to my heart" czym zdobył sobie bilet do mojego serca. Skutek tego był taki, że jak tylko skończyli grać już miałam płytkę "KEYS"... Ostatnio moją ulubioną... i do tego z autografem!
Uwaga macie jeszcze szansę, ponieważ MASHA QRELLA razem z KORTEZEM będzie koncertować do końca listopada w całek Polsce.
Jeśli ktoś jest zainteresowany na FB znajdziecie dokładny plan trasy koncertowej.
Zdjęcia użyte w poście częściowo zaczerpnięto z FB MASHY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz