Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 marca 2017

WIOSNA, ACH TO TY!

CO JEST DLA MNIE SYGNAŁEM, ŻE WIOSNA JUŻ PRZYSZŁA?
Kiedy łódzki Park im. ks. bp. Michała Klepacza przybiera barwy cebulic syberyjskich i śnieżnika lśniącego, które niczym niebieski, wartki potok meandrują wśród starych drzew, dla mnie to znak, że wiosna już przyszła! Jeśli do tego dojdzie słońce, które coraz śmielej zagląda do naszych mieszkań i nie zachodzi przed 19:00 mam już absolutną pewność: tego nie da się już zatrzymać! Wiosna już tu jest!
 
Co jeszcze, oprócz dywanu niebieskich kwiatów można w Parku im. Klepacza zobaczyć? Otóż wystarczy przynieść orzechy, postukać nimi i momentalnie pojawią się ... wiewiórki! Naprawdę nie trzeba na nie długo czekać! W zamian za orzeszki możemy wykonać sesję zdjęciową z udziałem tych uroczych zwierzątek.
A jeśli już na własne oczy zobaczymy wiosnę w parku, lesie czy na łące, możemy posunąć się o krok dalej i zaprosić ją do swojego ogródka, na balkon czy też do domu.  

ZAPACHNIAŁO, ZAJAŚNIAŁO ...
W moim ogrodzie jako pierwsze pojawiają się krokusy. Uwielbiam te ich krzykliwe i odważne kolory! Najbardziej lubię te żółte, które mocno akcentują swoją obecność wśród jeszcze pustych i "smutnych" rabat. Nie tylko ja je lubię. Dzięki swoim jaskrawym kolorom, które w silnym świetle UV mienią się bogactwem wzorów, uwielbiają je także owady, a zwabione intensywną barwą, chętnie zapylają.
W tym roku po raz pierwszy zakwitł u mnie ciemiernik i od razu podbił moje serce. Może nie tak mocno jak żółte krokusy ale uśmiecham się do niego równie często. 
 
Jakie kwiaty można o tej porze u mnie spotkać? Podobnie jak we wspomnianym Parku Klepacza, u mnie cebulice syberyjskie też kwitną. Efekt nie jest oczywiście tak spektakularny, ale za kilkadziesiąt lat? Kto wie? Według informacji zaczytanych w internecie, cebulice w łódzkim parku były już przed 1945 rokiem.
 
Tak wygląda koniec marca w moim ogrodzie. Jesienią skupiłam się na zakupie cebulek tulipanów i czosnków, więc mój budżet oraz zdrowy rozsądek (?) nie pozwoliły na kolejne krokusy. Na pewno nie odmówię ich sobie w tym roku, gdyż w marcu kolory w ogrodzie to głównie ich zasługa.
Oczywiście robię co mogę, by dodać trochę więcej koloru stąd też pojawiają się pierwsze donice, skrzynki i koszyki a w nich oczywiście kwiaty. 
 
Jakby komuś było mało dowodów na to, że wiosna jest już z nami, zachęcam do pobuszowania wśród suchych, zeszłorocznych liści, gdyż uważny obserwator może zauważyć tam coś jeszcze.

SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE ... 
Każdego roku robię to samo: wczesnowiosenny, cokilkudniowy obchód po ogrodzie i szukanie. Czy może coś tam już z ziemi wychodzi? W tym roku nie zauważyłam większych strat - zima była raczej łaskawa. Przede wszystkim był śnieg, który okrywał, niczym kołderka korzenie moich bylinek. Przebieram już nóżkami i spieszę zdać relację.
Oto, co udało mi się wytropić:
Po przytoczeniu TAKICH argumentów, nikt już chyba nie ma wątpliwości, że wiosna już tu jest! Wszystkich zapraszam więc na kwiatowy spektakl do Łodzi a potem zakasajcie rękawy i do roboty! Bo kto jak kto, ale ogrodomaniacy wiedzę najlepiej: wiosna to nie czas na wąchanie kwiatów i oglądanie pszczółek! Wiosna to ciężka orka! Czas niekończącej się pracy i wyścig z dniem! Nikt też inny jak właśnie ogrodomaniacy nie kocha tej pracy tak mocno! 
Tym miłym akcentem żegnam się z Wami i z największą przyjemnością uciekam do ogrodu, zostawiając Was z wywołaną do tablicy pszczółką:) Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...